Kobieta oblana wrzącą zupą
27.03.2013r.
Funkcjonariusze policji stają się czasem świadkami ludzkich tragedii. Tak jak w sobotę, kiedy po przyjechaniu na miejsce zgłoszenia zastali w mieszkaniu pijanego mężczyznę oraz jego żonę. Kobieta została oblana wrzącą zupą. Napastnika zatrzymano.
Ta sprawa, podobnie jak wiele innych, budzi emocje. Konflikty między małżonkami trwały już od jakiegoś czasu. Powodem był niestety alkohol. W sobotę popołudniu doszło do kolejnej awantury. Rzecz miała miejsce w kuchni. Na kuchence gazowej stał garnek, w którym gotowała się zupa. Mąż zaatakował żonę. Wtedy doszło do tragedii. Mężczyzna wylał na nią wrzątek. Kobieta wezwała policję. Mundurowi zatrzymali agresora. Pokrzywdzona trafiła do szpitala. Ma rozległe oparzenia I i II stopnia. Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu gdzie pozostał do wytrzeźwienia. Następnego dnia usłyszał zarzut znęcania się nad żoną i rodziną. Prokuratura Rejonowa w Lesznie zdecydowała o zastosowaniu środka zapobiegawczego. Podejrzany ma dozór policyjny, musi opuścić mieszkanie i ma zakaz zbliżania się do żony. Artykuł 207 kk przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Jednym z trudniejszych zadań podejmowanych przez policjantów jest interwencja domowa. Czasem wzywani są do spraw śmiesznych, błahych czy nawet zupełnie bezpodstawnie. Ale niestety niekiedy po przyjeździe na miejsce zastają widok straszny: zniszczone mieszkanie, zaniedbane dzieci, pobita żona. Albo wręcz przeciwnie: idealny dom, dzieci mają wszystko co potrzeba, piękna żona. Tylko ten strach w ich oczach. Nie ma jednego schematu dotyczącego przemocy w rodzinie. Poza jednym: wstyd i strach przed opowiedzeniem o tragedii innym. Nie ma statystyk, które by to badały, ale doświadczenie pokazuje, że ofiary przemocy w rodzinie często latami dojrzewają do tego by zwrócić się po pomoc. Policja to ten pierwszy kontakt: czy to w trakcie interwencji, czy przy spotkaniu z dzielnicowym. Potem jest cały szereg instytucji specjalizujących się w niesieniu pomocy. Jest tylko jeden problem: pokrzywdzeni muszą chcieć uzyskać pomoc. I tu jest miejsce dla krewnych i znajomych. Policja i inne instytucje są, ale zawsze w jakiejś odległości i zawsze jakoś obce. Ale brat, szwagierka, kuzynka czy przyjaciółka jest blisko. I poczucie, że można na nich liczyć jest tym czynnikiem, który pozwala przełamać strach i wstyd. I nie chodzi o donoszenie ale o wsparcie, by ofiary przemocy wiedziały, że nie są same. Wtedy będą miały odwagę zrobić pierwszy krok. I kolejny, i kolejny...