Wycieczka do Slavonic
03.02.2015r.
W dniach od 9 do 12 października 2014 roku odbyła się wycieczka do Slavonic w Austrii. Prezentujemy sprawozdanie z wycieczki.
Uczestnicy wyjazdu:
1. Marcin Chatliński
2. Marek Kasperski
3. Michał Ruszczyński
4. Ireneusz Skrzypczak
9.10.2014r. – czwartek
Do Slavonic przyjechaliśmy na o godzinę 18.00. Po serdecznym przywitaniu z Wladią, zostaliśmy zakwaterowani w domku. O godzinie 19.30 udaliśmy się na powitalną kolację u Arnosta. W miłej, serdecznej atmosferze biesiadowaliśmy do 23.00
10.10.2014r. – piątek
Dzień rozpoczęliśmy śniadaniem o godz. 8.00. w towarzystwie Wladii i Zenka. Po śniadaniu udaliśmy się na rynek, gdzie powitali nas Rudolf Schleritzko (z Heidenreichstein) i Karl Prinz (z Gmund) z Austrii.
Wspólnie udaliśmy się do miejscowości HEIDENREICHSTEIN położonej w Austrii, 30 km od Slavonic. Powitano nas filiżanką kawy w komisariacie Policji. W malowniczej HEIDENREICHSTEIN zwiedziliśmy jeden z najpiękniejszych zamków Austrii.
Zamek Heidenreichstein
Zamek na wodzie Heidenreichstein jest najpiękniejszym i najlepiej zachowanych zamkiem w Austrii, nigdy nie był zdobyty i zniszczony. Heidenreichstein jest także jedną z kilku arystokratycznych nieruchomości w Wood Quarter. Zamek został ufundowany przez braci Heidenreich i Otto, którzy byli synami Wolfkera von Gars, członkami rodziny Kuenringer. Bracia Heidenreich i Otto zaczęli budować wierzę w 1160r. – jest to ostróg (główna wieża zamku). Ostróg ma wysokość około 42 metrów, a pierwsze wejście do wieży znajdowało się na wysokości 14 metrów, gdzie można było zobaczyć drewnianą balustradę. Dostęp na główną wieżę był tylko od strony zewnętrznej, przy użyciu drabiny linowej. Ściany są zbudowane z granitu. Na dole wieży ściany mają grubość 4,5 m. Pęknięcie, które widoczne było na jednej ze ścian było wynikiem uderzenia pioruna zimą w 1913r. Rodzinę Otto nazwano „Otto von Heidenreichstein” i tak samo nazwano miasto. Minęło 400 lat zanim zamek uzyskał swój obecny wygląd. Ostróg jest w stylu późno romańskim, zamek w stylu gotyckim. Obecnie rodzina Kinsky jest właścicielem zamku, mieszkają po drugiej stronie dziedzińca przez cały rok. Fotografowanie i filmowanie dziedzińca jest dozwolone, ale zabronione jest to w środku w budynku.
Zwiedzanie
Żółty salon sanktuarium. W każdym budynku jest możliwość czytania Pisma Świętego albo w kaplicy zamkowej. Miska z głową św. Johannesa pochodzi z XV wieku, krucyfiks jest późno romański i ma około 800 lat. Figurki Marii I Johannesa są gotyckie i mają około 600 lat. Biblia i szaty liturgiczne mają 250 lat. Na obrazach można było zobaczyć księcia Johannesa Palffy. Służył Marii Teresie i walczył dla księcia Eugena w wenecko – austriackich wojnach tureckich. W wieku 72 lat został mianowany na najwyższego komandora w rosyjsko – austriackich wojnach. Zmarł w wieku 86 lat. Na kolejnych portretach można było zobaczyć kolejnych właścicieli, księcia Nikolausa Palffy. Nie posiadał dzieci, dlatego dziedziczył po nim bratanek Ladislaus Palffy. Jako, że Ladislaus także nie posiadał dzieci, dziedziczył po nim jego przyjaciel hrabia Rudolf van der Straten. Hrabia van der Straten był szefem hiszpańskiej szkoły jeździeckiej, był również osobistym adiutantem księcia Franciszka Ferdynanda. Nie był obecny podczas zamachu w Sarajewie w 1914r. , ale zaraz po ów zdarzeniu udał się do Konopiste w pobliżu Pragi, aby zaopiekować się dziećmi Franciszka Ferdynanda. Hrabia van der Straten miał 3 córki, druga w kolejności Josefine została wydana za mąż za hrabiego Christiana Kinsky. Para odziedziczyła zamek w 1961r. Hrabia Christian zmarł w 2011r. Hrabina Josefine ma 93 lata i żyje tutaj ze swoimi dziećmi. Rodzina zarządza leśnictwem o powierzchni 3000 ha i hodowlą ryb o pow. 150 ha.
Następnie zwiedzaliśmy salę kolumnową, najstarszą salę na zamku. W dawnych czasach lordowie zamku dużo podróżowali, więc posiadali ze sobą składane krzesła aby się zrelaksować. Krzesła są gotyckie i maja około 600 lat. Mozaiki wykonane są z masy perłowej i srebrnego drutu. W całym zamku było bardzo zimno, dlatego postawiono kominek. Mówi się, że lord siadł na ławce, a dama na krześle, kiedy ona marzła, lord odwracał oparcie i razem mogli usiąść przed kominkiem. Najstarszy zegar ma około 450 lat i posiada tylko wskazówkę godzinową.
Jadalnia
Żyrandol pochodzi ze średniowiecza. Księżniczka Palffy śledzi każdy krok zwiedzających , mówi się że jej portret ma oczy. Na stole kładziono dostępne rzeczy, ale nie sztućce. W średniowieczu jadano rękami. Nie wynaleziono jeszcze widelca, a nóż był narzędziem niedozwolonym przy stole, łyżeczka była w kieszeni każdej osoby (przekazywana z rąk do rąk). Mogliśmy zobaczyć 300 letni karabin – ze względu na jego wagę, kładziono go na nasypie z ziemi, a do wystarało potrzebowano dwóch mężczyzn.
Wielka sala
Ościeżnica była bardzo niska i wykonana z granitu. Wielka sala jest największym pokojem na zamku, był długi na 27 m i miał wysokość 12m. Ze względu na zimno i brak możliwości ogrzania, 200 lat temu zrobiono drewniany sufit i położono płytki ceramiczne. Odbywał się w tym miejscu sąd. Widzieliśmy „krzesła picia” – aby wytrzymać zimno, rycerze się upijali – krzesła powstrzymywały ich przed upadkiem. Rycerze spali w pozycji siedzącej, ponieważ myśleli że mogą umrzeć (wielu z nich chorowało na płuca).
Zwiedziliśmy też pokój dla pań, zbrojownię oraz korytarz trofeów. W zamku znajdował się piec kaflowy, pochodzi z 1652 roku. W Austrii są tylko dwa takie piece.
Kolejną atrakcją była wyprawa do Fabryki serów. Nie obyło się bez degustacji potraw i koziego mleka. Ugoszczono nas także pysznym obiadem w restauracji położonej w miejscowej fabryce.
Na pamiątkę pobytu otrzymaliśmy od austriackich przyjaciół pamiątki. Z naszej strony koledzy z Austrii otrzymali drobne upominki: Kahl Wolfgang – szefa IPA z miejscowości GMUND i WAIDHOFEN, Rudolf Schleritzko z miejscowości Heidenreichstein i Karl Prinz z miejscowości GMUND.
Następnie udaliśmy się do miasta WAIDHOFEN miejsca pracy szefa IPA Kahla Wolfgang. Zwiedziliśmy tam budynek Policji, który znajduje się w centrum, otoczony budynkami mieszkalnymi , sklepami, barami i restauracjami. Garaże policyjne znajdują się w podziemiach. Warunki lokalowe, sprzęt policyjny oraz warunki pracy są do pozazdroszczenia.
W godzinach popołudniowych wróciliśmy do Slavonic. Po krótkim odpoczynku na godzinę 19.00 udaliśmy się do restauracji Arnosta na kolację i degustację piwa. Tak zakończył się drugi dzień w Slavonicach.
11.10.2014r. - sobota
Śniadanie zjedliśmy w towarzystwie Miłosza, Zenka i udaliśmy się na zwiedzanie Slavonic. Weszliśmy na 35m. wieżę, z której roztaczał się widok na panoramę Slavonice. Zwiedziliśmy Muzeum oraz 12 bunkrów z czasów II wojny światowej.
Następnie
udaliśmy się do leśniczówki w Slavonicach, gdzie w malowniczym miejscu spędziliśmy
miły czas przy grillu. Właściciel tego miejsca z zebranych leśnych okazów
stworzył Muzeum Natury Leśnej.
Po ognisku udaliśmy się na mały relaks. O godzinie 16.00 w bojowym nastawieniu spotkaliśmy się w Kręgielni Urzędu Miasta Slavonic. Budynek został odnowiony ze środków unijnych. W kręgielni odbył się Turniej kręglarski. W zawodach wzięło udział 12 zawodników: 2 Austriaków, 4 Polaków, 6 Czechów.
Pierwsze 3 miejsca zajęli reprezentanci z Czech, czwarte miejsce zajął Marcin Chatliński a piąte Ireneusz Skrzypczak. Wszyscy uczestnicy Turnieju otrzymali drobne upominki. Nasza ekipa Marek, Michał, Marcin i Irek wręczyła kolegom z Austrii i Czech drobne suweniry. Czas spędzony w Slavonicach w gronie czeskich i po raz pierwszy austriackich przyjaciół to dobra okazja do nawiązania bliższych kontaktów z ekipą austriacką.
Ostatni wieczór w restauracji u Arnosta spędziliśmy na wspólnych rozmowach przy degustacji wspaniałych trunków.
12.10.2014r. – niedziela
W towarzystwie Arnosta i Mirka zjedliśmy ostatnie śniadanie. Z Czeskimi kolegami udaliśmy się do cukierni Wladii na małą czarną. Przyszedł czas na pożegnanie. Cudowna pogoda, urokliwe miejsca, sympatyczna atmosfera w gronie przyjaciół sprawiły, że żal było odjeżdżać. Pełni wrażeń, z uśmiechem na twarzach wróciliśmy do Leszna.
Servo per Amikeco
Ireneusz Skrzypczak
{galeria}AKTUALNOSCI_2015/LUTY/IPA{/galeria}